Już za tydzień kolejny seans Szkolnego Klubu Koneserów Sztuki
Zapraszamy
„Łowca androidów” (Blade Runner) oparty na książce Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?”, należy do najbardziej kultowych filmów, uwielbianych i podziwianych przez kolejne pokolenia kinomanów, proponujących różnorodne analizy i interpretacje. Obraz Ridleya Scotta wpłynął także na wiele dzieł science fiction – zarówno pod względem wizualnym, jak i pod względem przedstawianej fabuły. O sile „Łowcy androidów” świadczy jednak nie tylko sposób zaprezentowania przekonującej wizji mrocznej przyszłości, ale też niejednoznaczna symbolika filmu i imponująca paleta odwołań kulturowych. Oglądanie postapokaliptycznej wizji teraźniejszości, jaką miał Scott 41 lat temu, to prawdziwa uczta. Filozoficzne ambicje, mroczna atmosfera przywołującą na myśl świat czarnego kryminału i zapadającą w pamięć muzyka Vangelisa. Pytania o istotę człowieczeństwa, jakie zadaje ten film, są obecnie chyba jeszcze bardziej aktualne niż w czasie jego premiery. Akcja filmu rozgrywa się bowiem… w listopadzie 2019 roku. Film „Łowca androidów” opowiada historię Ricka Deckarda – jednego z Łowców Androidów. Replikanci, bo tak nazwano tych androidów, byli używani do niebezpiecznych badań i kolonizacji innych planet. Po krwawym buncie zespołu androidów na pozaziemskiej kolonii, Replikanci nie mogli przebywać legalnie na Ziemi. Byli oni owładnięci panicznym strachem przed nieuchronną śmiercią i za wszelką cenę starają się dotrzeć do ich konstruktorów – jedynych ludzi mogących przedłużyć ich życie. Zostali bowiem zabezpieczeni przed długotrwałym życiem ze względu na rozwijające się w nich uczucia. Specjalny oddział policji – tytułowi „Łowcy Androidów” – są detektywami, którzy mają za zadanie odnaleźć i wyeliminować zbiegłych androidów. Akcja rozgrywa się w Los Angeles w 2019 roku, gdy jeden z najlepszych Łowców zostaje ranny podczas wykonywania testu Voigta-Kampffa na jednym z androidów. Wówczas Deckard przejmuje jego zadanie – wyeliminowanie zbiegłych androidów typu Nexus-6. Ridley Scott nazwał go swoim „najpełniejszym i najbardziej osobistym filmem”. Film uzyskał nominację do Nagrody Oscara w 1982 roku za scenografię i efekty wizualne. W 2007 roku Amerykański Instytut Filmowy umieścił film na 97. miejscu w rankingu „100 najlepszych filmów wszech czasów”.