#SzkolnyKlubKoneserówSztuki zaprasza uczniów, rodziców i nauczycieli Społeczne Liceum STO w Kluczborku na pierwszy w tym roku seans filmowy
9 stycznia o godz. 17:00 w pracowni „ART”
W sierpniu 1949 r. magazyn „LIFE” umieścił na swojej okładce duży nagłówek w formie pytania: „Jackson Pollock – czy to największy żyjący malarz amerykański?”
W artykule znalazło się zdjęcie przedstawiające Pollocka w słynnej teraz już pozie. Malarz stoi przed jednym ze swoich dynamicznych płócien – krzyżuje prowokująco ramiona na piersi, ubrany jest w czarną marynarkę i niebieskie dżinsy.
„Pollock” jest dziełem nagrodzonego Złotym Globem i nominowanego do Oscara Eda Harrisa, który debiutuje w potrójnej roli: reżysera, odtwórcy głównej postaci oraz producenta filmu. Jest to biografia amerykańskiego malarza – Jacksona Pollocka, jednego z największych twórców XX w., wyjątkowego człowieka, którego ktoś kiedyś określił jako „artystę hołubiącego tajemnicę, znaną postać, której nikt nie znał”. Scenariusz powstał na podstawie biografii Stevena Naifeha i Gregory’ego White Wmitha -„Jackson Pollock: An American Saga”, uhonorowanej nagrodą Pulitzera. Dobrze znany w elitarnym świecie sztuki Pollock stał się popularną osobowością – pierwszą amerykańską „gwiazdą sztuki”, a jego radykalny styl zmienił kierunek rozwoju współczesnego mu malarstwa. Ale cierpienie, które towarzyszyło artyście przez całe jego życie i które zapewne przywiodło go do malarstwa, i ukształtowało jego drastycznie odrębny styl, nie opuściło go. Walczył ze zwątpieniem we własne siły i z własną popularnością, musiał ciągle wybierać między potrzebą ekspresji a chęcią odcięcia się od świata. Sam spowodował swój upadek – zniszczył podstawy swojego małżeństwa, obietnicę kariery, a także, pewnej zwodniczo spokojnej i uroczej letniej nocy 1956 r., swoje życie. Tragiczna postać, którą portretuje w swej doskonałej biografii Ed Harris, jest paradoksalnie, klasycznym przedstawicielem świata powojennej Ameryki. Wyzywający, bezkompromisowy, maskujący wrażliwość agresją Pollock porównywany jest do Jamesa Deana i Marlona Brando. Sztuka Pollocka pokonała ograniczenia, jakie na artystę nałożyła jego niedoskonała, autodestrukcyjna osobowość. Tak jak jazz, który tak kochał, Pollock zespolił w jedno strukturę i spontaniczność, dyscyplinę i wolność, stwarzając wyjątkową formę ekspresji, która była idealnym odzwierciedleniem energii jego czasów.